niedziela, 2 listopada 2014

O wydarzeniach ostatnich miesięcy słów kilka ...

Rozpoczynając post od wydarzenia, które wniosło sporo do naszego kulawego agility. Sierpniowy obóz z moim (i nie tylko moim) guru- Moniką Rylską :)
Dużo wiedzy i rzeczy wpisanych na listę pt "do przerobienia" a także kop w dupę i rozpoczęcie bieganych stref na palisadzie.

fot. Anna Nowek
Okazało się, że mamy ogromny problem z outami "w S" a także niektórymi sytuacjami z front crossami. Monia każdy błąd wytknęła, poprawiła, wytłumaczyła dlaczego się on pojawił i jak pracować nad tym aby nie tylko zniknął, ale także stał się zaletą i silną stroną naszego biegania :)
Od podstaw omówiłyśmy bieganą palisadę wraz z rozwiązaniem wszystkich ewentualnych problemów. Rozpoczęłyśmy już na obozie tę zabawę.
Do wspomnienia są na pewno też fajne zajęcia teoretyczne, z których mam na prawdę sporą i mądrą notatkę :)

fot. Magda Wiertel (?)

Miesiąc po powrocie z obozu po raz kolejny zawitaliśmy we wspaniałej Annówce <3
Annówka Cup 2014 wrzesień zakończyła się dla nas 3 DISami głównie dlatego, że nie robiliśmy palisadki :P mimo to mogę wyciągnąć z tamtych biegów bardzo fajne momenty (ale też i zupełnie beznadziejne...)

fot. Martyna Rybak
Następnym wydarzeniem z życia małego yorka były zawody w Gdyni :)
Wyjazd o 4 rano w fajnym towarzystwie nie bolał aż tak bardzo, jakby mógł :D
Zawody były dla nas PRAWIE bardzo udane :D
PRAWIE ponieważ mieliśmy tego pecha, że w obu egzaminach mieliśmy po jednym błędzie czyli na łapkę jeszcze poczekamy :P 
W tuneliadzie straciłam głos więc zakończyla się ona DISem :D
Mimo wszystko z zawodów wróciliśmy z 2 i 3 miejscem za egzaminy- mogę być dumna z pieska :)

fot. Anna Nowek
No i najmniej przedawnione ... seminarium z Michałem Pieniakiem i zawody Annówka Cup pażdziernik :)
Cóż by tu napisać- bardzo fajne seminarium :) pewne rzeczy jeszcze nie przerobione (lub nie do końca) a znane z obozu z Monią się ujawniły. Jednak dowiedziałam się też kilku nowych rzeczy i wpisałam na moją wspaniałą listę "do przerobienia" :P 
Fajny był fakt, że rzeczy przerobione na treningu w sobotę zadziałały na zawodach w niedzielę :D
Co do samych zawodów- nie złapaliśmy żadnego DISa co w openach jest dla nas sukcesem :)
a nawet ... mieliśmy 3 miejsce w łącznej openków i wróciliśmy do domku z pięknym pucharkiem (pierwszym naszym w openach!) i ok. toną wspaniałych nagród! 

i .. co najważniejsze ... po wszystkich tych wspaniałych wydarzeniach mamy ogromną motywację do działania! :) tyle rzeczy zalega na liście i czeka na odhaczenie :) 
cała zima do dłubania przed nami :D





4 komentarze:

  1. Kurde nie wiedziałam, że bloga macie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiedziałam gdzie napisać koma drugiego :D
    Przeczytałam każdy post i woow, bardzo fajnie się czyta ;)
    Widzę że zawody i wgl ;p Wybieracie się może na zawody Agility do Legnickiego Pola ? ;p
    + Cudowne zdjęcia !

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki :D
    Z tego co pamiętam Legnickie Pole jest po naszym tygodniowym wyjeździe na zawody za granicę, więc zobaczę w jakiej kondycji będzie Zazu, ale na tą chwilę planuję dać mu odpocząć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak coś daj jakoś znać ;p chętnie was poznam ! ;D

      Usuń